Po co ćwiczyć?

Każdy ćwiczący zadaje sobie właśnie takie pytanie. Jedni od razu,

kiedy tylko rozpoczynają swoją przygodę z ćwiczeniami,

inni trochę później, gdy zaczyna wkradać się rutyna i nuda.


Do napisania tego artykułu zainspirował mnie mój dawny mistrz stolarski.

Jako że mieszkam dość blisko jego stolarni,

to czasem go odwiedzę i zapytam, co słychać, jak zdrowie. Więc, będąc u niego z kolejną wizytą niestety zdałem sobie sprawę,

jak bardzo jego sylwetka zmieniła się pod wpływem upływającego czasu, a przede wszystkim pracy jaką wykonywał.

Jest teraz na emeryturze ale nadal lubi majsterkować i robić drobne zlecenia. Sił mu nie brak,

jednakże zauważam ile wysiłku wkłada w każdą czynność i nie chodzi tylko o wiek.

Z punktu widzenia Tai Chi Chuan jego sylwetka jest totalnie pozbawiona harmonii, prawy bark mocno zablokowany,

napięty, wysoko uniesiony, przez to całe ramię ma ograniczoną ruchomość.

Dość szczegółowy opis jak na zwykłe ćwiczenia którymi się zajmujemy.

Gdyby jednak mój mistrz zajmował się ćwiczeniami choćby zdawkowo, czasami, dla relaksu.

To być może dziś mógłby swobodniej funkcjonować. Można gdybać, można po prostu zająć się podobną działalnością

ale konkluzja jest prosta. Całe życie zbieramy doświadczenia i rożnego rodzaju napięcia, które są niczym innym jak zapisem naszych przeżyć.

Jeśli są pozytywne będą dodawały nam sił w trudnych chwilach. Negatywne będą nam ciążyły, dołowały i uprzykrzały życie.

Ćwiczenia, które proponuję wszystkim, mają na celu zmniejszenie chronicznych napięć i bloków naszego organizmu.

Jeżeli systematycznie ćwiczymy mamy szansę na redukcję wielu złych nawyków, jeśli nic z tym nie zrobimy pozostają w ciele i się nawarstwiają. W wieku dojrzałym i podeszłym wszystko wychodzi na wierzch, czasem jeszcze wcześniej.

Całość tego wywodu kieruję właśnie do powodu, jaki najczęściej powinien przyświecać ćwiczeniom, przede wszystkim dla zdrowia.

Nie tego teraz, ale tego jakie ono będzie za lat 20 czy 30. W moim przypadku było tak, że mając 17 lat,

zdrowie wcale mnie nie interesowało, byłem zdrowy, sprawny i nie była to moja motywacja do ćwiczenia.

Raczej kierowałem się ciekawością, zawziętością i zwykłą ambicją, co prawda dałem sobie aż 10 lat na poznanie systemu,

później kolejne 10, a teraz już nie muszę o tym myśleć. Jednakże myślałem o swojej przyszłości tej bardzo odległej,

która jednak z pewnością nadejdzie. Trochę to dziwne w tak młodym wieku ale tak właśnie sobie myślałem.

Nikt nie chce na stare lata nic nie móc.

Zacząłem niedawno prowadzić zajęcia w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Sępólnie Krajeńskim.

Bardzo ciekawe doświadczenia i nigdy nie jest za późno na ćwiczenia Qi Gong i Tai Chi Chuan.

Mam nadzieję, że za kolejne 20 lat, a może więcej, będę nadal dość sprawny na ciele i umyśle aby nadal z zainteresowaniem zajmować się tą sztuką.

Zdjęcie