Czy Tai Chi Chuan jest sztuką walki? To pytanie zadaje sobie każdy, kto widział je w akcji. Czy w ogóle jest to możliwe, że ruch tak powolny, może mieć jakiekolwiek praktyczne zastosowanie w sytuacji zagrożenia? Tai Chi jest oczywiście sztuką walki, ale nie taką jak sobie wyobrażamy. Bazuje na zupełnie innych zasadach, takich, którymi rządzi się sama przyroda, a człowiek czy tego chce, czy nie, im podlega.
Formy Tai Chi są tak skomplikowane, że ćwiczenie ich od razu szybko nie miałoby najmniejszego sensu, a najczęściej nauka tej sztuki kończy się na etapie początkowym. Wtedy, gdy każdy ruch doprowadzany jest do najwyższej perfekcji i do opanowania zasad, na takim poziomie, że stają się one częścią osobowości człowieka. Tai Chi ćwiczy się w każdym tempie w zależności od tego co jest w danej chwili do zrobienia. Sztuka walki Tai Chi Chuan to poznanie funkcjonowania ludzkiego organizmu, poznanie mechaniki ruchu, nie można tego osiągnąć inną drogą, jak poprzez doświadczenie i wieloletnią praktykę.
Wielu ekspertów różnych sztuk walki wie, że Tai Chi jest sztuką walki, a wielu uważa ją po prostu za gimnastykę zdrowotną, co oczywiście jest prawdą. Znane są różne opowieści o walkach, jakie stoczyli mistrzowie tej sztuki, prawie zawsze wychodząc zwycięsko. Z pewnością nie dlatego, że byli dobrze zbudowanymi młodymi ludźmi, raczej w ogóle nie wyglądali na zabijaków. Niespecjalnie wyrośnięci, ale za to z wielkim hartem ducha. Zapytano kiedyś mnichów z klasztoru Shaolin, czym różni się ich sztuka walki od Tai Chi Chuan? Odpowiedzieli, że niczym, po prostu zaczyna się od innych punktów. I tak jest w istocie. Powiedzenie mówi, że tam gdzie kończą się dobrze wszystkim znane sztuki walki jak Karate, Judo, różne style chińskiego Kung Fu, tam zaczyna się praca w Tai Chi.
Wyobraźmy sobie, że spotykają się dwaj eksperci Kung Fu. Jeden jest przedstawicielem wewnętrznego, a drugi zewnętrznego Kung Fu. Jeden jest twardy i raczej sztywny, a drugi miękki i delikatny. Według zasad Tai Chi powinien wygrać miękki. Twardziel będzie się spodziewał oporu, a trafia w pustkę. Tam gdzie chciałby zadać cios nic nie ma. Jest więc trochę zdezorientowany. Praktyk sztuk wewnętrznych będzie się starał rozproszyć i osłabić jakikolwiek atak przeciwnika, ale może również stawić opór jak góra. Taki sposób działania wynika z konkretnego treningu-wzmocnić to, co jest słabe i szukać miękkości w twardości. Oczywiście sytuacja może wyglądać zupełnie inaczej, nigdy nic nie wiadomo. Wygrywa i tak lepszy.
Po kilkunastu latach praktyki nie wiem, czy posiadam jakieś umiejętności w zakresie sztuki walki i wcale nie mam ochoty na to, żeby się o tym przekonać. Chociaż bardzo fascynują mnie mechanizmy działania form Tai Chi i to, jak są precyzyjne w momencie, kiedy się je stosuje. W Tai Chi jest taka głębia, że ograniczanie się tylko i wyłącznie do samej sztuki walki byłoby marnowaniem czasu. Praktykowanie Tai Chi jako sztuki walki jest niezwykle czasochłonne. Trzeba na to poświęcić minimum dziesięć lat bardzo solidnej pracy nad sobą. Nawet po kilka godzin dziennie, a i to nic nie wiadomo. Bardzo wiele zależy od podejścia do praktyki. A jeśli ktoś chce się nauczyć jakieś sztuki walki, to jest na to wiele prostszych sposobów. W Karate np., czarny pas, czyli stopień mistrzowski, można uzyskać już po kilku latach treningu. W wielu sztukach jest podobnie. Więc zanim podejmiemy decyzję o uczeniu się Tai Chi jako sztuki walki, to dobrze się nad tym zastanówmy, aby nie była to strata czasu.
Kiedy praktykowi Tai Chi, który ma za sobą kilka lat treningu, wydaje się, że już coś umie, to niech się lepiej dobrze nad sobą zastanowi. Bo w momencie, kiedy dojdzie do konfrontacji może się okazać, że nic nie działa. Brak jakichkolwiek umiejętności. Każda akcja jest wykonywana siłą mięśni, a to nie jest Tai Chi. Tutaj chodzi o pracę z Chi, co dla niektórych oznacza czarną magię. Niestety tak jest. A to z powodu tego, że tylko nielicznym udaje się osiągnąć tę granicę ludzkich możliwości. Stąd tak niesamowite umiejętności dawnych wielkich mistrzów.
W Tai Chi jest wiele rzeczy do zyskania, mniej do stracenia. Jest tutaj to, czego nie ma gdzie indziej, a co, to każdy niech oceni sam.